Ostatnio natchnęło mnie, aby napisać krótką notę o tegorocznych transferach piłkarskich, a raczej o kwotach które padały podczas letniego okienka. Tego lata padło kilka rekordów. PSG kupiło Neymara z Barcelony za 222 milionów Euro, Barcelona kupiła Dembele za 140, a Manchester United Lukaku za 85.
Niesamowite jest to, że gdy zaczynałem interesować się futbolem Brazylijczyk Ronaldo przechodził do Interu za ok 28 milionów dolarów w 1998 roku, co wtedy było kwotą oszałamiającą. Łatwo sobie policzyć, że 20 lat temu przeciętnie tej samej klasy zawodnik kosztował 10 razy mniej! Zastanawiam się, gdzie są limity przyzwoitości oraz rozsądku w piłce nożnej. Jeszcze 10 lat temu zapłacenie za zawodnika 50 mln wydawało mi się absurdem. Gdy Cristiano Ronaldo właśnie w tym okresie przechodził za prawie 100 milionów do Realu, zastanawiałem się czy ten transfer się kiedykolwiek spłaci. Dziś spokojnie można powiedzieć, że tak, ale np. taki Kaka który kosztował z 20 milionów mniej okazał się kompletnym niewypałem. W ostatnich latach, głównie dzięki pieniądzom szejków, ceny piłkarzy osiągnęły niebotyczne kwoty. Kiedyś najwięcej za piłkarzy płaciły Barcelona i Real, teraz Manchestety City i PSG.
Ostatnie transfery pokazały też, że całe tzw. ‘finansowe fairplay’ można sobie włożyć między bajki, bo nie wierzę, że jakikolwiek francuski zespół jest wstanie generować takie zyski, żeby pozyskać zawodnika za taką kwotę. Zastanawia mnie też sens płacenia 140 milionów za 20-letniego Dembele, który jak dotąd strzelił w lidze niemieckiej całe 10 goli (6 w lidze). Ale może ja się po prostu czepiam. W końcu to nie moje pieniądze..